Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

środa, 18 lutego 2009

Pourlopowo :) bezkrzyżykowo :(

Wróciliśmy... ciężko się było rozstać z górami... ale w czerwcu znowu pojedziemy... to już niedługo - szybko zleci :)

Może zacznę od Zakopanego... jak przyjechaliśmy przywitała nas niemalże wiosna i resztki śniegu... nawet deszcze w niedzielę padał... ale wieczorem nagle się ochłodziło i zaczął syopać snieg... no i tak sypał z małymi przerwami i ze zmienną intensywnością do niedzieli, z krótką przerwą we wtorek rano na słonce, a od środy bez przerwy, dzień i noc, z nieba leciały wielkie płaty śniegu i wszystko pokryło się białym, mięciutkim i puszystym puchem!! Tyle sniegu to chyba nigdy nie widzieliśmy!! Niestety taka pogoda uniemożliwiała nam np. zdobycie Kasporowego Wierchu (kolejką oczywiście) oraz Morskiego Oka, bo po co się męczyć dwie godziny żeby zobaczyć oprócz ogromnej warstwy śniegu, chmury dotykające i tak zamarzniętego stawu.

Ponadto sypiący ciągle śnieg przeszkadzał nam trochę w szlaństwach na stoku, bo nie mielismy gogli, ale i tak wyjeździliśmy sie za wszystkie czasy... a w przerwach pomiędzy opadami śniegu odwiedziliśmy dwie dolinki: Strążyską i Kościeliską i przeszlismy kawałek pasmem Gubałówki - od kolejki linowo-terenowej do krzesełkowej na Butorowym Wierchu. No i na kuligu w Dolinie Chochołowskiej!! Ale to było w piątek, kiedy snieg w najlepsze sypał!!

A teraz troszkę zdjeć... na początek Gubałówka...

... i Dolina Strążyska...

... zabawy na górce na jabłuszkach... przednia zabawa :)

... Dolina Kościeliska...

... zabawy w białym puchu ...

... no i kulig... a po kuligu kolacja w karczmie i zabawa przy śpiewie góralskiej orkiestry :)

...a oto co zajmowało nam większa część czasu....

Na razie tyle... jak jeszcze znajdę coś ładnego, to pokażę :)

A teraz podzielę się z wami miłą niespodzianką, która dostałam od Eltei :))Wczoraj dostałam niewielkich rozmiarów list, którego zupełnie sie nie spodziewałam...a w środku same cuda; woreczek, igielnik, karteczka, dwie pocztówki z Gdańska i miły liścik :) a wszystko to w kolorach torebki i serduszka, które dostałam od Eltei wcześniej...

Bardzo dziękuje Ci za super niespodziankę a zwłaszcza za miły, ręcznie napisany liścik!!!!!!!!!!!! Oczywiście będe musiała się odwdzięczyć :) Cieszę się, że podobały Ci się moje prezenty (za najładniejszą wg mnie pracę konkursową)... w sumie to mogę już je pokazać:

moja praca konkursowa - kartka walentynkowa, mój pierwszy igielnik (troche koślawo wyszedł) i ściereczka ozdobiona trzema domkami-dżemikami :0

Większe zdjęcie igielnika, ściereczki i kartki można zobaczyć tu i tu.

Przed wyjazdem wysłałam też kilka paczuszek z niespodziankami do osób, które brały udział w moich małych konkursikach PIF. Dwie osoby na blogu już chwaliły się tym co dostały, więc mogę i ja pokazać co wysłałam :)

Pierwsza paczka była dla Justyny z blogu Robótki Maleństwa... ups...chyba brakuje cukiereczków ...

Druga paczka była dla magdy z blogu Magdakoryzma... ups... też chyba brakuje cukiereczków... to akurat był prezent w losowaniu konkursowym :)

Nie wiem jak pozostałe osoby- czy otrzymały juz paczki...na razie nie mam żadnej informacji... więc nie umieszcza zdjęć, żeby nie popsuć niespodzianki :)

Będąc w górach wysłałam kilka kartek... oto jedna z nich :) którą otrzymała Aga Galas...

Co do haftów... to przez cały pobyt w Zakopanem niestety nie tknełam igły... jakoś nie było na to czasu...

I to by było na tyle... na razie oczywiście... bardzo dziękuję za miłe komentarze i liczne odwiedziny :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech