Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

poniedziałek, 28 września 2009

Skończone

Podczas pięknego, słonecznego weekendu na działce udało mi się skończyć 3 hafty :)



Rybkę, którą w większości zrobiłam nad morzem, brakowało tylko kilku krzyżyków jednym kolorem muliny ...



Okładkę na zeszyt z relacjami z wycieczek do Zakopanego... muszę pod spód zrobić jakąś białą okładkę, bo przebija okładka zeszytu.

A tu zbliżenie "spisu treści"



No i ostatni haft, z którego jestem najbardziej zadowolona :)



Kartka na 40 rocznicę ślubu :) zrobiona na zamówienie mojej kochanej Teściowej, która od jakiegoś czasu czyta regularnie mojego Bloga :)
A tu zbliżenie szczegółów:



Haft naprawdę bardzo mi się podobał... a te perełki otoczone złotą nitką dodały tylko uroku całości :) Mam nadzieję, że karteczka się spodoba :0

wtorek, 22 września 2009

Różności...

Po skończeniu mojej rybki nie bardzo chciało mi się już haftować podczas urlopu. Jakos zniechęciły mnie te fatalnie dobrane kolory... Dlatego nic nie pisałam tak długo...

Teraz jestem już w domu, 14 dni nad morzem zleciały... może nie tak szybko, ale zleciały... na szczęście pogodę mieliśmy cudowną, tylko kilka dni było takich gorszych, kiedy nie świeciło słońce... zwiedziliśmy trochę okolicznych miast i miasteczek...

Na wschód od Pobierowa:



I na zachód od Pobierowa:



Od jakiegoś czasu, będąc każdego roku nad morzem, zwiedzamy latarnie morskie... W tym roku byliśmy na czterech: w Świnoujściu, Niechorzu, Kołobrzegu i Gąskach. Ta w Swinoujściu jest najwyższa na Bałtyku - 68 m!! Na samą górę prowadzi prawie 300 schodków :) Na latarnię w Niechorzu prowadzi około 200 schodków :0 czyli trochę się nachodziłam... do tego latarnia w Gąskach i w Kołobrzegu oraz wieża w katedrze w Gnieźnie.

A w ogóle weszliśmy także na latarnie w Darłowie, w Jarosławcu, w Ustce, ta w Człopinie niestety była zamknięta..., na Helu, na Rozewiu, w Jastarni - tylko z zewnątrz, bo nie jest udostępniona do zwiedzania. Generalnie odwiedziliśmy prawie wszystkie...

A TU jest strona internetowa, na której opisane są wszystkie latanie, jakie stoją na polskim wybrzeżu.

* * * * *

Co do haftowania to zastój...
Muszę w najbliższym czasie zrobić kartkę na 40 rocznicę ślubu - mam już zrobiony projekt, przygotowałam kanwę - tylko haftować... no może jakieś nici jeszcze muszę wybrać, ale na szczeście jest niedużo kolorów.
W piątek prawdopodobnie jedziemy na weekend na działkę, więc będę haftować... Muszę - bo termin pili...
17 października idziemy na wesele więc jakaś kartka ślubna też by sie przydała... ale nie wiem czy zdażę... zobaczymy :)))

No a tak poza tym to muszę wreszcie coś dla Julki wyhaftować :) Tyle nawymyślałam sobie haftów, że nie wiem od czego zacząć. Poza tym taka ilość to mi się na ścianach nie zmieści, bo większość jest zastawiona meblami. Napewno zrobię metryczkę... wczoraj wymyśliłam, że zrobię także takie śliczne czerwone buciki na album na zdjęcia. Album dziś zakupiłam na allegro. Chciałam też jakiś samplerek z alfabetam, niech się od małego uczy literek :)
No i jakieś Kubisie Puchatki lub inne zwierzątka ze Stumilowego Lasu obowiązkowo.
Bardzo mi się podobają misie TT - myślałam o metryczne, ale taż o miarce wzrostu i jakiś jeszcze misiach... one są takie słodkie. Też jakaś tabliczka z imieniem na drzwi pokoiku by się przydała... ale na razie nie mam na nią koncepcji...

Tak więc sporo tego... a najgorsze jest to, że pewnie tego wszystkiego nie zrobię.
I to mnie martwi :(

* * * * *
W niedzielę kupiłam sobie ostatnia książkę Katarzyny Grocholi...



Jest dosyć gruba, mniej więcej dwa razy taka jak poprzednie :0 więc będę miała co czytać...
Ale nie wiem o czym jest :)

* * * * *

A na koniec

Bardzo dziękuję Mirce za wyróżnienie :)

I cieszę się, że nie kończy działalności blogowej :) Pewnie Wy też :)

sobota, 12 września 2009

Pobierowo - cz. 5

Zarówno dziś jak i wczoraj była piękna słoneczna pogoda. Niestety meteorolodzy nie znają się na przewidywaniu pogody. Wczoraj były fajne fale no i oczywiście się kąpaliśmy. A dziś morze spokojniejsze... ale ja się nie kąpałam... jakoś woda była dziś dla mnie za zimna.

* - ____ - *

Udało mi się skończyć mój haft... oczywiście poza kilkoma krzyżykami jednym kolorem mulinki, której nie mam. Wygląda tak:



Ale nie jestem zadowolona z efektu końcowego... no ale trudno. Głównie z powodu kolorów - nie takie powinny być. Ale może nie jest chyba aż tak bardzo źle.

Teraz zabieram się za drugi, a w zasadzie trzeci z tej serii...



A to tak na poprawę humoru...



Kartka na jednej z ławek w kołobrzeskim parku :)

środa, 9 września 2009

Pobierowo - cz. 4

Dziś, tak jak obiecałam, moja rybka...



Nawet nauczyłam się robić french knoty... czy jak to tam się nazywa...
no te supełki... i chyba mi wyszły.



A pogoda jak wczoraj... dziś też byliśmy na plaży... i nawet się zanurzyłam... tyko trochę zimna woda. I ani jednej fali...

wtorek, 8 września 2009

Pobierowo - cz. 3


Dziś była piękna pogoda - na morzu ani jednej fali, leciutki wiaterek i prażące słońce... na plaży siedzieliśmy do 14.00, bo było strasznie gorąco... ja niestety nie mogę zbyt długo siedzieć na słońcu. Potem musiałam leżeć w cieniu parawanu... niestety z tego gorąca to nawet mi się nie chciało zbyt haftować więc wiele na moim hafcie nie przybyło...



A to ja jak haftuję... musiałam się trochę ubrać, bo wszystko obsiadały paskudne małe czarne muszki... zwariować można było... Mój Kochany Mąż czytał gazetę stojąc po kostki w wodzie, bo tam muchy nie dolatywały...

Jutro wkleję zdjęcie mojej rybki...

Udało nam się znaleźć pocztę... jutro wysyłam lipcową myszkę do Agnieszki.


poniedziałek, 7 września 2009

Pobierowo - cz. 2

Dziś byliśmy na wycieczce plażą w Pustkowie, Trzęsaczu i Rewalu... w sumie zrobiliśmy ponad 10 km... pogoda była bardzo ładna - wreszcie świeciło słoneczko i przestało wiać nad morzem... ale dziś jeszcze się nie kąpaliśmy... jutro planujemy iść na plażę :)

A w moich haftach trochę przybyło :)

Myszka lipcowa skończona... może jutro ją wyślę... jak znajdziemy pocztę...



TU w większym rozmiarze...

A to kalendarz Eguni... czyż nie jest piękny...



Zaczęłam nowy hafcik z morskim motywem...



Niestety haftuję zamiennikami no i kolory nie są takie jak w oryginale...



ale mam nadzieję, że efekt końcowy będzie zadowalający... niestety nie miałam czasu dobrać lepiej kolorów zamiennych, ale może będzie ok. Niestety brakuje mi jednego koloru... więc nie uda mi się skończyć tego haftu tutaj.. chyba że na wycieczce do Kołobrzegu albo do Świnoujścia znajdę przypadkiem pasmanterię...

Mam ze sobą jeszcze jeden obrazek z tej serii...



Może uda mi się go jeszcze zrobić... bo jak na razie dobrze mi idzie... no i dużo meczy będzie w najbliższym czasie :) i podczas plażowania też jest dużo czasu na haftowanie...


sobota, 5 września 2009

Pobierowo - cz. 1



SERDECZNE POZDROWIENIA Z POBIEROWA










W sobotę, po 7-godzinnej podróży ok. 9:20, wreszcie dojechaliśmy na miejsce...
Niestety nie przywitało nas pięknie świecące słońce, ale nie było źle... po południu trochę się wypogodziło... Woda też w miarę ciepła... ale jeszcze się nie kąpaliśmy.
Miasteczko bardzo ładne, ale widać, że sezon powoli się kończy - większość budek, barów itp. już nieczynne... ale ludzi jeszcze trochę jest - pewnie dlatego że weekend...
zobaczymy w poniedziałek...
Mieszkamy przy głównej ulicy w pensjonacie Paula :) Do morza jest ok. 100 m.
Mamy bardzo ładny, duży pokój z łazienką, balkonem, ze śniadaniem i dostępem do internetu :)

* * * * *
Z uwagi na słabą pogodę w weekend i mecze, które wieczorami ogląda (i będzie oglądał - bo będzie ich sporo) Mój Kochany Mąż miałam trochę czasu na haftowanie :)



Zrobiłam krabika :)

piątek, 4 września 2009

Myszka lipcowa cz. 2

Wczoraj wieczorem podczas moczenia nóg zajęłam się chwilę lipcową myszką...



Ten czerwony opalacz jest rewelacyjny...no i nie zapomniałam o pępuszku :))

Oczywiście myszka jedzie z nami nad morze :0 zabrałam też okładkę na Górskie Opowieści i dwa małe obrazki morskie :)

Tylko mam do Was prośbę... czy ktoś ma kolorowe zdjęcia pozostałych 3 obrazków z tej serii?



Byłabym bardzo wdzięczna za przesłanie ich (bgrzeniewska@onet.eu) jeszcze dziś do 16.00 (ewentualnie do wieczora) bo ja mam tylko czarno-białe wzory, a będę haftowała zamiennikami DMC i chciałabym widzieć czy dobre zamienniki wybrałam.

* * * * * *

A dziś w nocy wyjeżdżamy na długo wyczekiwany dwutygodniowy urlop nad morze :)
Tym razem udajemy się do Pobierowa... tam nas jeszcze nie było :)



DO ZOBACZENIA ZA DWA TYGODNIE :)


wtorek, 1 września 2009

Proszę Państwa oto Miś...

Proszę Państwa oto Miś.
Miś jest bardzo grzeczny dziś.
Chętnie Państwu łapkę poda.
Nie chce podać? A to szkoda...

A teraz przedstawię Wam naszą Julkę :)



Julka waży około 600 g, ma 23 tygodnie i jest bardzo ruchliwa :0

A to będzie metryczka dla Julki :)



Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech