Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

wtorek, 30 listopada 2010

Wymiana jerzębinowa - wielki finał

Wszyscy pokazują co dostali, co przygotowali, więc pokażę i ja :)

Oto co przygotowałam dla Cornelki:


A teraz kilka zbliżeń... 


Paczuszka zawierała uszyty przeze mnie woreczek z haftem na farbowanej kanwie, igielniczek z haftem na farbowanej kanwie, serduszko z inicjałami Kornelii,  zdjęcie jarzębiny na molo w Jastarni z września tego roku w bielonej ramce, korale z jarzębiny z Jastarni :) , dwa małe moteczki farbowanej przeze mnie muliny w jesiennych kolorach, koraliki, serduszko z czerwonymi koralikami, herbatki na zimowe wieczory, trochę słodkości i kawusia. 
Kornelia była zachwycona prezentem, z czego się ogromnie cieszę :) bo tak właśnie miało być. 

A ja dostałam od Madziorka to:


Dziękuję bardzo, woreczek śliczny!! 

Dziękuję również Marysi za zorganizowanie wymianki. Mam nadzieję, że wszyscy otrzymali bądź na dniach otrzymają swoje prezenty i będą bardzo zadowoleni :)

Może niedługo ja zorganizuję jakąś wymiankę... tylko zastanawiam się nad motywem przewodnim :)

niedziela, 28 listopada 2010

Tajny projekt skończony :)

23 listopada, po 18 dniach haftowania (zaczęłam 6 listopada) udało mi się skończyć Mój Tajny Projekt :)
W sumie mogę go już pokazać, bo osoba, dla której jest on przeznaczony już go dostała :) No i muszę powiedzieć, że była bardzo zadowolona. Zresztą mnie też się bardzo podobał no i żal mi się było z nim rozstawać, zwłaszcza, że od jakiegoś czasu chciałam go sobie wyhaftować. 
Niestety nienawidzę haftować czegoś dwa razy, więc z ponownym zabraniem się za ten haft będę musiała poczekać kilka lat. Trochę zapomnę i może zrobię go raz jeszcze.

Nie będę trzymała was więcej w niepewności... 

Zajrzyjcie TU

Oto Mój Tajny Projekt :) Chyba wolę pokazywać skończone hafty :) niż po kawałku.
A tak to przynajmniej lepszy efekt jest :) Ponadto ostatnio nie mam czasu na pokazywanie etapów pracy, więc nic innego mi nie pozostaje.

Dziś rano robiłam rogaliki :)



 Przepis pochodzi z blogu Gotuję bo lubię.
Z tą różnicą, że ja zrobiłam z powidłami śliwkowymi, które robiła moja kochana teściowa :)

piątek, 26 listopada 2010

RR Nadmorskie Wspomnienie - muszelka i kawałek latarni morskiej

Zrobiłam kolejny maleńki hafcik, tym razem na kanwie Helenki... Wygląda tak :)



A to cała kanwa Helenki...


... która lada dzień poleci dalej w Polskę.

Dostałam też kolejną kanwę od Agnieszki - tym razem jest to kanwa Milenki. Szkoda że nie dostałam kanwy od Klaudyny :( no ale cóż począć... zawsze trafi się jakaś czarna owca w stadzie... 


Zrobiłam już kawałek latarni morskiej. Nie jest to już taki malutki hafcik jak ten poprzedni, ale równie uroczy... Chyba nawet bardziej mi się podoba pod względem kolorów :)

(Tylko niestety znowu ten kretyn program przekręcił mi zdjęcie)

A jak już jesteśmy przy latarni morskiej to podczas haftowania przypomniał mi się taki zespół Lighthouse Family taka jedna super piosenka z mojego ulubionego filmu Notting Hill :)


I jeszcze taka jedna ... też fajna :)


 A to nasza Julka :)

 

Sama jeszcze nie chodzi ale za lwem biega jak szalona :) 
A w niedzielę 21 listopada zrobiła pierwsze 3 kroczki sama :)

środa, 24 listopada 2010

RR myszki - the really end!!!

Pogoda za oknem ponura, deszczowa i zimna... w sam raz na skończenie ostatniej listopadowej myszki w płaszczu przeciwdeszczowym i kaloszach, stojącej w kałuży z wody i rozmoczonych liści. Jedynie ten piękny żółciutki listek daje nieco słońca i radości :) 

I w ten oto sposób zakończyłam moją przygodę z pierwszym RR. W sumie to jeszcze muszę iść na pocztę, ale wszystkie myszy skończone zatem zabawa zakończona. Zaczęłyśmy w grudniu 2008. Na każdy obrazek był miesiąc. Długo to trwało. Jest listopad 2010. Okazało się, że miesiąc na zrobienie takiej myszki to za mało. Myślę, że nawet jakby były 3 miesiące to dla niektórych byłoby to za mało... 
Ale najważniejsze, że dostałam swoje myszki całe i zdrowe :)

To moja deszczowa mysza:




A to kalendarz Agnieszki...
... który już zapakowany leży i czeka na wysyłkę :)

A TU można zobaczyć wszystkie moje myszki :)

W sumie każdą myszkę haftowało mi się bardzo przyjemnie :) Jedynie do szału doprowadzały mnie te szlaczki z kolorowych kwadracików i te obrzydliwe chmury... kto to widział żółte chmury!! Było jeszcze kilka drobnych elementów, które wywoływały drobną niechęć... ale jakoś wszystko wyhaftowałam :) Musiałam :) 
Najprzyjemniej haftowało mi się ten listek listopadowy, grzybki, krabika, ślimaka, 
muszelkę z perłą i te śliczne majowe kwiatuszki...

Tylko nie pamiętam adresu tej strony, na której pokazywałyśmy swoje postępy w haftowaniu myszy... 
Czy ktoś mi może przypomnieć, bo dawno tam nie wchodziłam i może warto by było pokazać końcowy efekt naszej wspólnej pracy..

wtorek, 23 listopada 2010

RR "nadmorskie wspomnienie"

Nareszcie coś się ruszyło w naszej zabawie. Dostałam do wyhaftowania kolejny obrazek. Szkoda tylko, że przez jedną osobę mieliśmy nieco problemów i zastój w haftowaniu, no ale dobrze, że wszystko się udało to zakończyć (czytaj: odzyskać kanwę i wyeliminować czarną owcę z zabawy).... Teraz muszę wyhaftować kolejny obrazek... tylko nie wiem który czy 3. czy 4. Bo na kanwie Helenki drugi obrazek powinna robić Klaudyna a zrobiła go Agnieszka... a ja?? Który mam teraz zrobić, skoro umawialiśmy się że to co miała robić Klaudyna mieliśmy omijać??!! Chyba zrobię tak jak Agnieszka, czyli wyhaftuję 3. obrazek a na następnej kanwie i na pozostałych już będziemy robić z przerwą... Tylko tym sposobem nie zrobię czwartego obrazka a jakiś inny będę musiała robić dwa razy... ech...

To kanwa Helenki... jest też notesik :) Helenka się rozpisała :)

A Agnieszka śle już drugą kanwę :) będę miałam co robić (jakbym nie miała :/ ) 
Przeniosę się na chwilę w nadmorskie klimaty :)) Ach...




niedziela, 21 listopada 2010

Julkowa apaszka

Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie moich myszek a zwłaszcza napisu, który wymyśliłam.  No bo taka jest prawda, że sama bym tych mysz nigdy w życiu nie wyhaftowała... poza tym to było moje pierwsze RR więc się zapisałam i bardzo się z tego cieszę. Beacik, literki pochodzą z haftów Vervaco... A co do prawy to kompletnie nie mam na nią pomysłu... oczywiście haft powędruje do Jukowego pokoju, tylko nie wiem w jakiej postaci. Chciałam go wsadzić z passe-partout w antyramę ... ale czy to nie za banalne rozwiązanie?? Myślałam, żeby coś z nimi uszyć, ale co?? Może ktoś mi coś podpowie??  Bo co dzień na nie patrzę i nic mi do głowy nie przychodzi :((
  * * * * * 

Ostatnio musiałam uszyć Julce coś pod szyję, bo ciągle gryzie i ssie suwak i tym samym odpina kurtkę mniej więcej do połowy, a na dworze coraz chłodniej i nieprzyjemniej... No i powstało takie cuś...




Trochę krzywo zszyłam na dole, no ale cóż...

A za modela posłużyła owca, bo akurat Julka była w terenie (znowu przekręćcie sobie ekran)...

Poza tym uszyłam jedną poduszkę na stołek. Strasznie się z nią męczyłam, chyba ze 3 godziny, ale uszyłam i nawet ładnie wyszła. Jeszcze 5 mi zostało do zrobienia. A jak Mój Kochany Mąż wrócił z pracy i mu pokazałam to spytał czy ja sama ją uszyłam... no to chyba najlepsza pochwała :)

Poza tym, z tego co mi zostało po wykrojeniu krążków na poduszki, przygotowałam materiał na obrus i kilka serduszek, wykroiłam materiał w Kubusie na pościel dla Juki, przygotowałam polar na osłonki do polerki samochodowej dla Męża i materiał na serwetki do obrusu. Także coś się dzieje....

A dziś z rana, jak Julka zapadła w sen, uszyłam kilka serduszek z materiału w niebiesko-fioletową kratę :)
Na razie leżą puste i to tyko 4 sztuki.... reszta przygotowana do zszycia :)

Miłych snów życzę :)

sobota, 20 listopada 2010

kalendarz RR - przedostatnia odsłona

Uprany i uprasowany. Zrobiłam napis. Trochę nad nim myślałam, bo chciałam, żeby było w nim coś o tym, że został zrobiony przez 12 wyjątkowych osób :) No i coś tam wymyśliłam....

(należy przechylić ekran)




I kilka zbliżeń...





wtorek, 16 listopada 2010

wieści wymiankowe ~2~

Prezent w wymiance jarzębinowej już prawie gotowy... jeszcze tylko jakieś słodkości dokupić i może lecieć w Polskę. Szkoda że dopiero na koniec listopada będę mogła wam pokazać, co przygotowałam, bo bardzo mi się to podoba, zwłaszcza jedna rzecz :) którą sama uszyłam :))))))))) na mojej nowej maszynie. 
Zawsze jak przygotowuję jakiś prezent to robię go tak, żeby i mnie się podobał... niestety nie zawsze to, co podoba się mnie musi podobać się inne osobie, ale zazwyczaj wszyscy są zadowoleni z prezentów, albo dobrze udają ;) Mam nadzieję, że to co przygotowałam spodoba się osobie, która to dostanie... 
... coś za dużo tej tajemniczości :(


poniedziałek, 15 listopada 2010

Metryczka dla Piotrusia :)

Bardzo dziękuję za miłe komentarze :) i liczne odwiedziny.
Dziś rano jak weszłam na bloga na liczniku stuknęło 29.000 wejść :)
Aż miło patrzeć na tak szybko rosnący licznik :) a to wszystko dzięki Wam oczywiście.

* * *

W niedzielę jedziemy w odwiedziny do Piotrusia - dziecka mojego kuzyna. W związku z tym Piotruś dostanie od nas w prezencie między innymi taką oto metryczkę:


Miałam zrobić inną, ale tę miałam gotową, tylko dane zmienić. Bo kiedyś jedna dziewczyna zamówiła u mnie 4 sztuki, dwie zrobiłam ale z dwiema się wstrzymałam i całe szczęście, bo zrezygnowała z tych metryczek ze względu na problemy i powikłania dziecka po porodzie (odechciało jej się dawać prezentów dziadkom). 
Włożyłam bobaska w większą ramkę, dorobiłam passe-partout z materiału i chyba całkiem nieźle wyszło. Mnie się bynajmniej podoba :) a to najważniejsze!!

* * *

Co do wymianki jarzębinowej u Moteczka została mi do uszycia jeszcze jedna rzecz, dokupienie łakoci, zapakowanie i mogę wysyłać. Postaram się to zrobić w tym tygodniu. Mam nadzieję, że obdarowana osoba ucieszy się z paczuszki :)

* * *

Co do innych haftów to dominuję mój tajny projekt
Niestety na razie nic więcej nie mogę powiedzieć więc prosze nie pytać!!
Poza tym dłubię ostatnią listopadową myszkę na RR-owym kalendarzu Agnieszki. 
I muszę dorobić napis na moim.Pewien pomysł już jest...
I jakieś kartki wypadałoby zrobić, ale jakoś nastroju nie mam na święta jak taka pogoda wiosenna za oknem.
I tyle tego, że tylko czasu nieco brakuje :) 
Zaczęłam też szyć poduszki na stołki. To znaczy wycięłam na razie 6 krążków z gąbki... ot całe szycie :) 
I tyle na razie... 
A na koniec nasza Juleczka:


sobota, 6 listopada 2010

Trochę świątecznie....

Zrobiłam sobie swój prywatny SAL :) Postanowiłam dokończyć choinkę, którą zaczęłam w zeszłym roku i nie udało mi się jej skończyć w terminie. W sumie to już niewiele mi zostało do zrobienia - tylko nóżka :)







Ale w przyszłym roku to już na 100% zapiszę się na SAL... jakbym zapomniała, to niech mi ktoś przypomni :)
Nawet mam już haft, który zrobię, a w zasadzie dwa do wyboru :) Nawet więcej by się znalazło...

piątek, 5 listopada 2010

candelaBRA - koniec

Wreszcie udało mi się skończyć ten uroczy staniczek-świeczniczek. 
Niby taki mały, ale z Julką się długo haftowało. Oczywiście długo jak na takie maleństwo.



I cały haft Edy...


Na razie haft i zeszycik z wpisem schowałam, bo czekam na wcześniejszą kanwę. Chcę jakiś porządek wprowadzić, bo jak można tak haftować nie po kolei??!! Jak dostanę kanwę od Safrin, zrobię zeBRĘ i dopiero wyślę te dwa. A z następnym staniczkiem też chyba poczekam, mam czas do końca stycznia, a na razie mam co robić. 

A druga sprawa to zastanawia mnie fakt dlaczego wszystkie dziewczyny robiły staniczki w całości dwiema nitkami muliny??!! Przecież w instrukcji (fakt że po angielski, ale też ze słownikiem siedziałam) jest napisane,  że staniczki i inne małe elementy robi się dwiema nitkami, a tło, w tym tło pod tytułem, jedna nitką. Na swojej kanwie tak zrobiłam, na kanwie którą dostałam później też, ale na tej już robiłam dwiema wszystko tak jak pozostałe dziewczyny, bo nie chciałam się wyróżniać. Szkoda, bo z tłem robionym jedna nitką bardzo ładnie wyglądają te staniczki. No ale i tak bardzo ładnie wyglądają...

czwartek, 4 listopada 2010

Mam maszynę :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

We wtorek z samego rana pojechaliśmy do Lidla po maszynę :))))))))))))))) 
Kupiłam też kuferek i zestaw nici. 
To znaczy Mój Kochany Mąż mi kupił :)))))))))) 


Dostałam też gazetkę i miły list od Lucynki...

(niestety ten durny program znowu przekręca zdjęcia - wrrrrr)

... i dwa kalendarze RR-owe z myszkami, w tym jeden mój - skończony!!!! Prawie dwa lata trwała ta zabawa, która miała trwać tylko rok :) To znaczy jeszcze nie skończona, bo muszę zrobić jedną myszkę na kalendarzu Brzyduli i wreszcie koniec :)))))))))))) 
Muszę ją zrobić  i wysłać przed końcem listopada, bo Agnieszka się pewnie niecierpliwi :)

To mój kalendarz...

A to Brzyduli :)

środa, 3 listopada 2010

wieści wymiankowe ~1~

Z uwagi na to, że do 30 listopada nie mogę pokazywać nic co z wymianką jarzębinową u Moteczka związane, tylko poopowiadam... 
Zrobiłam już wszystkie hafciki na upominki... no i muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego - nie mogę się na nie napatrzeć tak mi się podobają :) Tylko teraz muszę wymyślić co z tych haftów zrobię. Mam już pewien pomysł, tylko muszę go dopracować, znaleźć materiał i zrobić. Poza tym zrobię coś niehaftowanego. Też już mam pomysł.
Mam nadzieję, że całość koleżance się spodoba :)


Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech