Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

piątek, 31 grudnia 2010

Wszystko na raz :)

Rok temu o tej porze leżałam wymęczona porodem w szpitalu z małą Julką i Moim Kochanym Mężem u boku, który spędzał ze mną tam całe dnie. 
Dziś obudziłam się tuż po drugiej w nocy (Julka urodziła się o 2.35), ale jakoś (na szczęście) już zapomniałam o bólach i niedogodnościach porodu. 
Kobieta jest stworzona do tego żeby urodzić przynajmniej jedno dziecko, więc stwierdziłam że ja też muszę dać radę. I dałam :) Poszłam na całość i rodziłam bez znieczulenia :) A co!! 

Tu Juleńka ma 3 dni :)

A to zdjęcie zrobione dziś :)

 
Widać różnicę??
Strasznie szybko zleciał ten rok. Niedawno była taka maleńka, a teraz kawał kobity :)
No i wreszcie wychodzą jej kolejne zęby - aż trzy na raz!! Dwie górne jedynki i górna dwójka. 
Dziś nad ranem zgrzytała zębami :) Ciekawe jak, jak tego jednego ledwo widać?? 

* * * *
Wczoraj wyjęłam ze skrzynki mnóstwo kopert. Już się martwiłam że dziewczyny o mnie zapomniały, ale nie... dostałam kolejne 3 śliczne karteczki...

od eltei z cudowną czerwoną łyżwą, która już zawisła na choince...


od neruli


i od Eli...


a tu wszystkie razem...

A teraz życzenia:

Życzę Wam wszystkim tu zaglądającym, aby Nowy 2011 Rok był duuużo lepszy od tego starego, żeby się spełniły wszystkie Wasze plany, marzenia, zamierzenia i zachcianki. 
Życzę Wam również dużo zdrówka, siły i cierpliwości w życiu codziennym. 
Udanej zabawy Sylwestrowej dla tych co się na nią wybierają, a dla tych co będą siedzieli w domku dużo spokoju, wypoczynku i oddechu od szarej codzienności. 

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Długi post poświąteczny

No i po Świętach... w tym roku wypadły najgorzej jak tylko mogło być - w sobotę i w niedzielę. Ot zwykły weekend. Dla tych co pracują oczywiście... 
No ale wszystko co dobre szybko się kończy... i nie tylko o Święta mi chodzi, ale o mój urlop wychowawczy, który niebawem dobiega końca :( 
Otóż od 3 stycznia wracam do pracy :( Szybko to wszystko minęło. 

W zeszłym roku w Wigilię wyglądałam jak wieloryb z wielkim brzuchem i gębą jak księżyc w pełni... a w tym roku, to co siedziało w moim wielkim brzuchu, już samo chodzi i wygląda tak:


Tu pod choinką u babci...

 Tu z Mamą na Wigilii u babci...

A tu z Tatulkiem....

I co?? Nie szybko zleciało?? Niedawno, jak leżała na przewijaku to miała spory zapas do końca, teraz nogi wystają jej od kolan... Jak zaczęła stawać w łóżeczku, to ledwo jej głowa wystawała, teraz może sobie oprzeć szyję na boku łóżeczka :) Jeszcze niedawno bez problemu wstawała pod stołem w salonie, teraz nie ma szans - zawadza czołem jak próbuje wejść... 
Tylko patrzeć jak pójdzie do przedszkola, potem komunia, bierzmowanie i wesele :)
Czas leci nieubłaganie :((((((((((((

Święta się skończyły, prezenty Mikołaj przyniósł, więc mogę pokazać moje Tajne Projekty :)
Zrobiłam dwie zawieszki na klucze... Muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobają i zrobię trzecią dla nas, tylko to kwestia czasu :))) który już niedługo strasznie mi się skurczy :((((



Trzeci tajny projekt miałam odtajnić wcześniej ale jakoś nie miałam czasu. Ta torba miała być na prezent, ale stwierdziłam, że nie wyszła mi do końca dobrze, więc została u mnie. Haft mi się krzywo wszył, to połączenie koloru zielonego z tym pięknym materiałem w kwiatki nie do końca mi się podoba, kształt też średnio dobry wyszedł no i mam nową torbę. 
Oczywiście głupi program znowu obrócił mi zdjęcie, o ale cóż... proszę o przekręcenie monitorów :)


Hafcik zrobiłam na etaminie koloru ecru 25 ct śliczną turkusowo-niebieską muliną, dlatego wyszedł taki malutki... Ale bardzo ładny :) Uszyję sobie jeszcze jedną, ale to pewnie koło wiosny albo i lata :)

A to 4 książeczki, które dostałam od Mikołaja...
Z Kalicińskiej brakuje mi jeszcze "Miłości nad rozlewiskiem". Jak ją dostanę bądź sobie kupię, to dopiero zacznę je czytać. W sumie to nie bardzo mam kiedy w ogóle cokolwiek czytać, ale może wygospodaruję sobie chwilkę każdego dnia, żeby choć rozdział przeczytać...


Bardzo dziękuję za życzenia świąteczne i przepraszam, że ja tak nikomu nic nie pisałam, ale to z braku czasu przed Świętami. 

Zresztą wiecie dobrze, że ja Wam wszystkim życzę jak najlepiej  :)))))

niedziela, 26 grudnia 2010

Dostałam karteczki i nie tylko :)

Przed Świętami dostaliśmy 3 karteczki... pewnie większość jak zwykle dotrze po świętach, ale to wszystko przez naszą znakomitą PP. A może więcej nie dostaniemy.. któż to wie...

Najpierw dostaliśmy karteczkę z Domu dziecka w Kowalewie. 


Karteczkę zrobiło któreś dziecko, bardzo ładna. 

Przy okazji tej karteczki przyszedł mi do głowy pomysł, żeby zorganizować jakieś podarunki dla dzieciaków. Tylko nie wiem co. Ale może coś wymyślę. Może napiszę maila do pani dyrektor i dowiem się co tam im aktualnie potrzeba.

Drugą dostałam od Agnieszki


A trzecia paczuszka dziś świeżo wyjęta ze skrzynki przyszła od Lucynki. O! Nawet mi się zrymowało :)

A oto co zawierała:


Śliczna karteczka z życzeniami i cudowne, przepiękne, urocze złote serduszko. Widziałam je na blogu u Lucynki i się zachwycałam, ale nie przypuszczałam, że jedno z nich będzie moje. 

Bardzo Ci kochana dziękuję!!!!!!!!!!!!!! 

Wybaczcie moje drogie brak życzeń na blogu...  ale na prawdę nie miałam kiedy usiąść do komputera przed Wigilią. Będą w zamian noworoczne :)

środa, 22 grudnia 2010

Stroików ciąg dalszy :)

Spodobało mi się robienie stroików... szkoda że tak słabo się do tego przygotowałam :( no ale nie jest aż tak tragicznie :)
Pierwszy powstał na gotowym wianku z jodły, należącym do mojej kochanej teściowej. Ja go tylko przyozdobiłam. Mam nadzieję, że się jej spodoba :) Ten będzie wisiał w domu. k






Drugi powędruje na cmentarz...



Te dwa sama uwiłam ze świerka. Myślałam, że to coś nadzwyczaj trudnego, ale szybko poszło - i łatwo. Kupiłam na giełdzie w Broniszach dwa krążki z siana i do tego przydrutowywałam po kilka gałązek świerku aż powstał wianuszek. Potem tylko szyszki, jemioła i inne ozdoby i już :) Efekt bardzo zadowalający jak dla mnie :)

Ten pierwszy wisi u nas na drzwiach wejściowych, drugi powędrował do teściowej.




Jeszcze mam jeden do zrobienia w małym koszyczku i drugi z samej jemioły.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Kartki świąteczne cz. 2

Zrobiłam kolejne karteczki - tym razem z haftami.....
Każda powstała dla konkretnej osoby :)



Najbardziej podoba mi się ta z zieloną bombką. Ta niebieska jest na drugim miejscu :) Jedna już dziś została wysłana, mam nadzieję, że dotrze na czas. Druga dziś wieczorem zostanie doręczona :) a trzecia może jutro albo pojutrze...

czwartek, 16 grudnia 2010

i u mnie karteczki :)

W wolnej chwili zrobiłam 3 kartki. Niehaftowane niestety, ale też mi się podobają. Usiadłam i nie miałam żadnego pomysłu, ale jak powyciągałam wszystkie moje "śmieci" do robienia kartek, to coś tam mi do głowy przyszło i wyszło takie coś...






Karteczki już wypisane i jutro rano polecą w Polskę. Mam nadzieję, że się spodobają dziewczynom :)

Takie z haftami też będą bo mam kilka malutkich. I jeszcze jeden jakiś ładny muszę dorobić. Tylko muszę się spieszyć.

wtorek, 14 grudnia 2010

świąteczne stroiki cz. 1

Wczoraj zrobiła dwa stroiki. Jeden duży w koszyczku, drugi malutki wianuszek do powieszenia. Bardzo przyjemnie się je robiło... mam w planach zrobienie jeszcze kilku. 




 A to wianuszek, a dokładniej tylko jego kawałki :) Bo całe zdjęcie nie chciało się wkleić tak jak potrzeba.

Wianuszek powstał na uchu  od koszyczka, w którym powstał ten poprzedni stroik. Chciałam wypróbować, czy w ogóle uda mi się taki na kółku zrobić. No i nie wyszło tak źle. Ale do takich wianuszków potrzebny jest inny świerk. Bo po pierwsze ten leci, a po drugie mam za rzadkie igły. 
Generalnie jestem zadowolona z efektu końcowego :)

Co do ozdób, plastikowe bombeczki kupiłam w Rossmanie za 6 zł całe pudełko, wstążeczkę w kratkę również (4 m za 4 zł), listki urwane od mamy z podwórka, świerk również. Poinsecja z giełdy w Broniszach, szyszki z drzewa. Niestety nie jestem w tym roku przygotowana na robienie stroików. Jednak takie rzeczy jak szyszki, koszyczki, gąbki i inne elementy trzeba zacząć zbierać już późnym latem, a najlepiej przez cały rok. A tak to wszystko wywalałam, bo niepotrzebne, a teraz się okazało, że niektóre rzeczy by się przydały. No ale trudno. Jakoś sobie poradziłam, na przyszły rok będę lepiej przygotowana. 

Co do haftów... bez zmian... same tajne projekty :( więc dopiero po świętach pokażę :)

czwartek, 9 grudnia 2010

Skończony Kopciuszek, niespodzianka i zakupek niewielki...

Wreszcie udało mi się skończyć Kopciuszka. Już nie ma żadnych szans, że zrobię je do końca roku, bo dopiero zaczęłam Śpiącą Królewnę. Ale kiedyś je na pewno zrobię. Tak szczerze mówiąc to szybko się je robi, tylko trzeba przysiąść na jakiś czas nad nimi... A ja po prostu miałam inne ważniejsze i terminowe hafty do zrobienia dlatego tak wyszło. Oto i ona...




 Wg mnie ładniejsza od Śnieżki... rzęsy na dłuższe ;)

Dziś kupiłam sobie silikonowe świąteczne stempelki... jeszcze ich nie używałam, ale mam pewien pomysł.

A na koniec wspaniała niespodzianka, którą wyciągnęłam dziś ze skrzynki. Dostałam ją od Kornelki w podziękowaniu za prezent w wymiance jarzębinowej. Nie wiem za bardzo jak to nazwać, trochę przypomina serduszko, ale jest śliczne... widzę, że serduszka wyhaftowane zostały cieniowaną muliną, którą ode mnie dostała. Do tego gwiazdki które na pewno wykorzystam do pakowania prezentów. No i miły liścik. 

Bardzo Ci Kornelio dziękuję. Sprawiłaś mi wielką niespodziankę.


 * * * * *
A i jeszcze jedno: niestety nie udało mi się wziąć udziału w grudniowej wymiance organizowanej w Szufladzie. Nie zostałam wylosowana :(((((((((( A szkoda, bo bardzo chciałam... Może następnym razem się uda... Nawet zaczęłam już robić serduszko... zostanie u nas w domku :) 

Pozdrawiam cieplutko bo u nas wieje arktyczny wiatr. 
Brrrr....

wtorek, 7 grudnia 2010

Kolejne zimowe serduszka

Zrobiłam kolejne dwa zimowe serduszka... tak je sobie nazwałam, bo maja takie zimne kolory :) 
Powędrowały w sobotę jako prezent dla Barbary :)

  

A to nasza już jedenastomiesięczna Julka :)

Kombinator...

Niewinny uśmieszek...
 
Zamyślona...

Pełen luz...

* * *
rosse5 - mam nadzieję, że dojdzie wreszcie paczuszka... co prawda śniegu sporo nasypało, więc może ciężko jej się idzie :)

Dmosiu - dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że podobają ci się moje hafty i zdjęcia i serduszka, staram się jak mogę z każdym razem. No i dziękuję za trzymanie kciuków... na razie jakoś idą mi te TAJNE PROJEKTY. Co do spotkania... to mam nadzieję, że dojdzie kiedyś do skutku, bo tak bardzo daleko do siebie nie mamy więc trzeba to wykorzystać.

Jagno, madziulu, FfiolQak - dziękuję :)

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech