Witajcie :)
Dziś wrzucam dalsze etapy mojego dłubania na lnie obrazkowym 20ct :)
To zdjęcia z dzisiejszego poranka :)
Mam nadzieję, że na wieczornym meczyku trochę nadrobię :)
A to moja osobista podusia... Musiałam sobie jakąś uszyć, bo spałam na takim starym kapciu, którego Mój Kochany Mąż nie pozwolił wywalić, bo to jego ukochana, stara podusia (przeze mnie wyhaftowana 100 lat temu)...
Jak szyłam wierzch, i zszywałam poszczególne paski, to nie do końca mi się podobała... Nie miałam materiałów pasujących do ptaszynki... Ale jak skończyłam, wypchałam, to jest do przyjęcia...
Przy okazji trochę poćwiczyłam zszywanie paseczków, i nawet narożnikowe kwadraciki mi się zszyły równo (no z wyjątkiem jednego). I mój nowy sprzęt wypróbowałam... same plusy :)
Oczywiście wykorzystałam moje nauki pobrane na szyciu kołderkowym - zrobiłam miękki, pikowany wierzch z polarkiem w środku i tył na zakładkę :) Nauka nie poszła w las :)
Jest mała, ale w sumie to mi wystarczy...
Może kiedyś sobie zrobię ładniejszy hafcik i lepiej dobiorę materiały i będzie piękniejsza...
Póki co śpię na tej i jest ok :))
* * * * * * * * *
A już w sobotę wyjeżdżamy na urlop!!!!!!!!!!!!!!!
Planujemy jechać gdzieś w okolice między Biskupcem a Mrągowem najprawdopodobniej :)
Co prawda byliśmy w Mikołajkach a w Mrągowie przejazdem, ale niestety w okolicach Olsztyna nic ciekawego nie znaleźliśmy... a chcemy właśnie w tamtym kierunku trochę pojeździć i pozwiedzać: Olsztyn, Biskupiec, może Lidzbark Warmiński, Gietrzwałd... zobaczy się :))
W każdym razie już się nie mogę doczekać...
Oby się tylko ciut-ciut cieplej zrobiło...