Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

czwartek, 30 stycznia 2014

Opóźniony twórczy weekend :)

Od poniedziałku próbuje stworzyć posta, ale niektóre programy nie chcą ze mną współpracować... 

Wreszcie się udało :)

Na początek chcę Wam pokazać pokój Julki w nowej odsłonie...

nowe, większe łóżko... i regał zrobiony przez dziadka

podobnie jak domek dla lalek

nowe drzwi do szafy obklejone księżniczkami...

i moje szmacianki

a tu już z dekoracjami
  


Wymyśliłam sobie, że zrobię taki ochraniacz na ścianę za łóżkiem, żeby Julce nie było zimno jak się będzie o nią opierać... będą domki... na razie są dwa skończone:



i trzy wierzchy...




Cały czas się zastanawiam jak to przymocować... mam pewien pomysł, ale nie wiem czy będzie dobry... może mi ktoś pomoże... Na kolejne domki zabrakło mi fizelinki... Chyba się muszę dziś udać do Magdy na zakupy :) 

Następny post xxx. 

wtorek, 21 stycznia 2014

Różności znowu...

Czy wy też tak macie, że się wam nazbiera zdjęć i nie macie kiedy ich wrzucać i potem taki misz-masz wychodzi?? Bo ja tylko pstrykam i pstrykam a potem, jak się nazbiera lub jak znajdę nieco czasu, to wrzuca....

No to zaczynamy :))

Na początek moje SALowe jajo...




Kiedyś, kilka lat temu, w ciucholandzie wypatrzyłam taki niewielkich rozmiarów woreczek z takiego beżowego materiału z ciemnobrązowymi "okruszkami". Stwierdziłam, że się nada do haftowania, splot taki jak lnu... No i przyszła jego pora... odleżał swoje w pudełku i doczekał się wykorzystania na haft. 
Najbardziej mi podpasował na SALowe jajo wielkanocne. 
To będzie moje drugie jajo... pierwsze było z zajęcami. 
Do tego używam muliny DMC 3863 + mojej osobiście farbowanej muliny o roboczej nazwie "storm"
Haftuję jedną nitką muliny co dwie kratki mojego niby-lnu :)
Wychodzi super... I całkiem szybko i przyjemnie się haftuje :)

Teraz moje patchworkowe wytwory:



Puzzle i serduszko. Inspirację czerpałam z sieci oczywiście...strony z patchworkami mogę oglądać godzinami. Wymyśliłam sobie, że zrobię dla Julki narzutę na nowe łóżko. Obliczyłam że potrzeba mi 40 kwadratów 17x17 cm. Każdy miał być taki jak te powyżej, potem jednak zredukowałam ich liczbę z uwagi na czas, jaki zajęło mi zrobienie tych dwóch. Ostatecznie stanęło na tym, że będzie jeden ładny, jeden z całości materiału. Mam już docięte kawałki na 3 kolejne. Z wyliczaniem i docinaniem najdłużej się schodzi. 
Serce trochę koślawo wyszło, ale popełniłam pewne błędy, puzzle już lepiej wyszły - równiej... 

A na zakończenie... 
moja nowa książeczka, którą wypatrzyłam w gazecie


I trochę miłości... miłości nigdy za wiele...





Zbliżają się walentynki, więc może komuś się przyda...

Dla tych co usypiają / usychają z miłości......


A dla tych co kochają zimę, która wreszcie przyszła...

środa, 15 stycznia 2014

Miłe spotkanie

Wczoraj u mnie w domu doszło do przemiłego spotkania z Magdą Bańczyk. 
Magda prowadzi sklep z tkaninami w Pruszkowskim Cornerze i  bywa na kursach patchworkowych u Ani Sławińskiej, na co mnie namawiała.
Było to nasze pierwsze takie spotkanie, nie licząc tych w sklepie podczas moich zakupów... 
no i na pewno nie ostatnie...
Magda jest fanką szycia i patchworków, ale też trochę haftuje. 
Przy pysznym jedzonku pooglądałyśmy swoje hafty, rozprawiałyśmy na temat lnu i haftowania na nim... i tak  ogólnie na tematy robótkowe i sprawy z nimi związane. 
Miło, i niestety za szybko, zleciało 2 godziny...

* * * 
Z frontu xxx:

Przybyło nieco xxx na moich peoniach :) Wreszcie zapełniłam dziury, które powstały jeszcze we wrześniu nad morzem z powodu braku mulin... 



małymi kroczkami zbliżam się do końca, ale jakoś mnie to jeszcze nie motywuje do wzmożonego stawiania xxx. 
Poza tym dziś spadł pierwszy śnieg tej zimy... więc nie pozostaje mi nic innego jak zabrać się za SAL ZIMOWY... a miałam peonie skończyć...

A do tego oczywiście zapisałam się na SAL wielkanocny, gdzie haftujemy takie cudne jajo...


Wybrałam sobie materiał do haftowania i mulinę: DMC 3863 i moja własnoręcznie farbowana mulina, która roboczo nazwałam storm. Jakoś tak mi się ta kolorystyka z burzowym niebem kojarzy... 
Haftuję jak na lnie, co dwie nitki, ale jedna nitka muliny, bo gęściutki ten materiał. 


I już postawiłam pierwsze krzyżyki... całkiem przyjemnie się haftuje. 
Niestety zdjęcie zrobione wieczorkiem, więc nie widać prawdziwego odcienia i brązowych drobinek na tym materiale. Kupiłam go dawno temu w ciucholandzie. stwierdziłam, że się nada do haftowania no i przyszła jego pora. Zawsze jak idę do ciucholandu to tylko szukam czegoś, na czym by się dało haftować. 

Zadała sobie trochę trudu i odszukałam w sieci inne jajka z tej serii:








A to kilka interpretacji znalezionych w sieci...



To drugie ma cudne kolory :) 

A to moje jajo zajęcze :)


Też robiłam moją cieniowana muliną i kilkoma pasującymi do niej kolorami DMC :)

A na koniec nasza baletnica tuż przed zajęciami z baletu :)

środa, 8 stycznia 2014

Wzorek

Dla chętnych wrzucam wzorki bombek :)




Jest ich dużo więcej... mnie się tylko jedną udało zrobić - na razie :)
Może jak spadnie nieco śniegu to mnie natchnie...

wtorek, 7 stycznia 2014

Nasza mała artystka

Przed Świętami w Przedszkolu, już po raz drugi, dzieci wystawiały Jasełka. 
W zeszłym roku nasze dziecię było tylko aniołkiem, nic nie mówiła, śpiewała razem z pozostałymi dziećmi. 
W tym roku też była aniołkiem, ale śpiewała sama jedną zwrotkę kolędy i mówiła kilka wersów tekstu. 
I co najważniejsze wcale się nie bała... 
Wcześniej była na festiwalu piosenki religijnej i też śpiewała sama jedną zwrotkę piosenki i drugą z koleżanką... a tam była pełna widownia obcych ludzi... I tylko westchnęła po skończonym śpiewaniu :)









A na koniec zdjęcie mojej bombeczki z reniferem, którą na szybko wrzuciłam do ramki...


Według mnie wygląda uroczo... póki co wsadziłam do pudła - niech leży i czeka do następnych Świąt.

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech