Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

sobota, 31 stycznia 2015

Morski kwartet

W zeszłą sobotę, korzystając z nadmiaru wolnego czasu, 
oprawiłam wreszcie moje dwa brakujące morskie obrazki. 
Dwa z nich zrobiłam daaawno temu, kolejne dwa ubiegłego lata w Darłówku. 

Teraz doczekały się oprawy. 


A tu już na swoim nowym miejscu. 


czwartek, 29 stycznia 2015

SAL zimowy (III)

Witam!!
Dziś kolejna osłona mojego SALowego obrazka. 
Zaczęłam już robić gwiazdkę w koło. Nie zrobiłam co prawda konturów na środku, ale muszę sobie drugi raz wydrukować wzór, bo wszystko zamazałam.


 

Tu już przesunęłam tamborek niżej...całkiem szybko robi się tą gwiazdkę. 


Dziś trochę podłubałam, jutro może też mi się uda. 
Siedzę teraz z Julką w domu, bo chora. 

sobota, 24 stycznia 2015

wspólne gotowanie

Gdzieś tak z początkiem roku wymyśliłam sobie, że raz w tygodniu spędzę miły wieczór w kuchni z Moim Kochanym Mężem, gotując jakąś dobrą potrawę. Do tego winko lub drinczek, jakaś muzyka. 
No i póki co minęły trzy tygodnie stycznia, a my spędziliśmy w kuchni trzy miłe wieczory...

Przygotowaliśmy 3 różne potrawy z kuchni włoskiej. 

Kiedyś Mąż kupił mi taką książkę:


Leżała, leżała, kiedyś coś z niej zrobiłam, ale wyszło średnio dobre, więc zaprzestałam...

Ale niedawno przejrzałam ją jeszcze raz i wybrałam kilka pozycji. 
Na razie sprawdziłam 3. Każda smaczna, ale nie każda w naszym typie.

Najpierw zrobiliśmy risotto. Akurat miałam rukolę, resztę dokupiłam. 


W następnym tygodniu spaghetii tylko z innym makaronem... ale przepyszne, zdecydowanie nr 1!! Podobno to oryginalne włoskie spaghetti... 


A przedwczoraj takie coś, ale zdecydowanie nie nasz smak... Za słodki, brak czegoś wyrazistego w środku., ale zjadliwe...


Wkrótce kolejne potrawy :) Już mamy plan na następny tydzień :)

środa, 21 stycznia 2015

SAL zimowy (wiosenny??) (II)

Witam wszystkich!!
Czy wiecie, że dziś rano słyszałam pięknie ćwierkające ptaszki????

Jest takie przysłowie "Święta Agnieszka wypuszcza skowronki z mieszka"...
Czy to znaczy, że zimy już nie będzie i nadchodzi wiosna?? 
Nie mam nic przeciwko wiośnie, słoneczku i zielonych listkach...

No ale kurcze zimy nie było! Ja nie chcę ociepleniu klimatu 
i takiej bezpłciowej pogody przez cały rok...

No ale póki co mamy kalendarzową zimę, więc czas na kolejną odsłonę mojego zimowego obrazka...


To stare zdjęcie, ale tyle udało mi się na razie zrobić. Myślę, że już najgorsze za mną... 
Kupiłam już brakujące muliny, więc może któregoś dnia, jak na dłużej spadnie śnieg, to się wezmę i podłubię trochę. 

Chciałabym to już skończyć w tym roku, najlepiej jeszcze tej zimy, 
bo mam w planach do zrobienia 4 hafty na zakończenie przedszkola. 
Mam nadzieję, że się uda :)

Na dziś tyle :)

piątek, 16 stycznia 2015

uroczy Mikołajek

Witam Was po długiej przerwie... 
Nie miałam żadnych zdjęć, niewiele się działo. Dlatego nic nie pisałam. 

Dziś chcę Wam pokazać uroczego Mikołajka. 
Jak tylko zobaczyłam ten wzór, od razu pomyślałam "muszę go wyszyć!!"
Hafcik na jeden wieczór, idealny na kartkę. 

I mimo, że za oknem wiosna, i że już po Świętach, zrobiłam go, bo bardzo mi się podobał...
Będzie w sam raz na kartkę na następne Święta :)))

Najbardziej podoba mi się ten kubek z serduszkiem :)


A tu dla chętnych wzorek :)


Pozmieniałam nieco kolory mulin, bo mi nie pasowały. Teraz mam już przygotowany drugi świąteczny hafcik. Takie śmieszne ptaszki w czerwonych czapeczkach. 

piątek, 9 stycznia 2015

Kolejne ekspresowe puzzle

W związku z tym, że ostatnio było dużo dni wolnych, naszło nas na układanie puzzli. O dwóch już pisałam, teraz pora na trzecie. 
Mieliśmy je układać w Sylwestra, ale zdążyliśmy we wtorek 30.12 ułożyć całe, 
zanim Sylwester się zaczął... 
Chociaż nie, niebo skończyłam układać  już po północy.... 
5 lat temu, w nocy z 30 na 31 grudnia trwała akcja porodowa, ale o tym w następnym poście :)

A teraz piękny Gdańsk nocą!! 



A co do zimy, o której pisałam wczoraj, to właśnie sobie poszła. W nocy lał deszcz i wiało, a rano 5 stopni na plusie :( i po śniegu ani śladu.

Chyba trzeba się w te góry wybrać wreszcie i pośpiewać po drodze razem z Marylą Rodowicz...


A na koniec nasze szalone dziecko :)

czwartek, 8 stycznia 2015

Zapomniana poduszka

Witam!! 
Dziś chciałam się czymś pochwalić. Jest to poduszka, która ma nawet swoją krótką historię. 
Miała być uszyta dla pewnego chłopczyka na urodziny. Urodziny miał w lipcu, ale że go całe wakacje nie było, więc miał ją dostać tuż pop przyjeździe na początku września. 
Niestety nie udało mi się jej uszyć na ten czas, bo urlop, potem po urlopie ciężko z wolnym czasem, potem znowu urlop. I wrzesień zleciał. 
Stwierdziłam, że już uszyję mu ją pod choinkę. 
Haft miałam zrobiony już sierpniu, ale wymyśliłam sobie, że to nie będzie zwykła poduszka. 
Miałam nawet pewien pomysł w głowie. 
Nastał czas przedświąteczny, więc się wzięłam do szycia. 
Na szczęście szybko mi poszło. 

I voila!!


Ćwiczyłam nawet pikowanie z wolnej ręki. 
Średnio mi to wyszło, miejscami nitki były za luźne i odstawały, Ale to nic.

Ale najważniejsze, że dziecko było poduszką zachwycone!! 
Mnie również się podobała.

* * * * * *

Dziś w nocy spadło troszkę śniegu. Zupełnie inaczej wygląda teraz świat. Ale jest już tylko -2 stopnie, a w sobotę ma padać deszcz.
Czy to już nie będzie zimy??

środa, 7 stycznia 2015

SAL ZIMOWY reaktywacja (I)

Któregoś dnia, to było chyba w Sylwestra, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam, że prószy śnieg. 
Ledwie coś z nieba leciało, ale zawsze w grudniu lepsze tu niż obfite opady deszczu...

No i tak sobie pomyślałam, że najwyższy czas odkopać w kuferku mój SAL ZIMOWY. 
W końcu mamy zimę, i wypadałoby go skończyć... 
Męczyłam się nieco, bo każdy kolor prawie taki sam, zmiana koloru co 20 xxx, a do tego cudna metalizowana mulina i masakryczna satynowa...

Co do tej satynowej to brak słów na opowiedzenie tego, jak się nią haftuje. 
Do tej pory myślałam, że metalizowana nie chce współpracować przy haftowaniu. 
A satynowa to dno!! Nie dość że się skręca, jak oddzielam jedną nitkę, to się jeszcze rwie, puszy, źle układa... jedyną zaletą jej jest to, że ładnie się błyszczy. 
Krzyżyki metalizowaną muliną też mi się nie podobają... no ale jak już się wpakowałam, to skończę i postaram się, żeby nie wyglądało tragicznie. Może z daleka nie będzie widać niedoskonałości...

Ostatniej zimy, jak porzuciłam ten haft, było tyle


A to etapy tworzenia na koniec 2014 roku...




Nawet z daleka przypomina to kawałek lasu... 
Zbrakło mi jednej muliny, więc muszę udać do pasmanterii. 
Jak skończę ten straszny środek, wtedy myślę, że pójdzie łatwo... 
Chociaż do końca nie jestem przekonana, bo ta gwiazda wkoło muliną satynową będzie robiona...

Mam nadzieję, że tej zimy skończę ten haft. To będzie mój ostatni SAL, 
no chyba, że SAL będzie dotyczył haftu, który jest na mojej liście "do zrobienia". 
Żadnych innych się nie podejmuję!!! 

Jakbym miałam zamiar się gdzieś zapisać, proszę mnie nie przyjmować :)

wtorek, 6 stycznia 2015

Julkowe jasełka 2014

19. grudnia mieliśmy przyjemność oglądać w przedszkolu jasełka. 
Nasze dziecko było aniołem przewodnikiem. 











No i muszę powiedzieć, że nasze dziecko, jako nieliczne (jedno z trojga) najładniej wypowiadało swoje kwestie. Ja nie wiem, czy rodzicom pięcioletniego dziecka nie przeszkadza jak ono sepleni albo mówi tak, że trudno go zrozumieć?? Ja rozumiem, że stres przy występach, ale niektóre normalnie bez stresów strasznie brzydko mówią jak na swój wiek. 

Ale co tam się będę cudzymi dziećmi martwić... 
Najważniejsze, że moje jest wygadane aż nadto :)

poniedziałek, 5 stycznia 2015

PRZECZYTAM TYLE ILE MAM WZROSTU

Rok się skończył, pora na podsumowanie przeczytanych książek. 

W 2014 r. brałam udział w takim wyzwaniu
"Przeczytam tyle ile mam wzrostu". 

Niestety nie udało się :( 
Przeczytałam tylko stosik mierzący 60 cm
czyli zaledwie 36% książek, które powinnam przeczytać. 

Ale nie przejmuję się tym i planuję w 2015 przeczytać więcej!! 

Oczywiście zapisałam się (TU) na takie samo wyzwanie na ten rok. 


Nie liczę na 165 centymetrowy stos, ale liczę na więcej niż 36%.
Nie będę stawiała żadnych progów, bp po co...

Może się uda. Mam sporo fajnych i grubych (!) książek, które się szybko czyta. 

A TU książki, które ostatnio (i nie tylko) przeczytałam. 

Czy się uda, zobaczymy!! 





piątek, 2 stycznia 2015

Podsumowanie 2014

No i skończył się... rok 2014. 

Strasznie szybko przeleciał. Wyjątkowo. Inne lata to tak w miarę się ciągnęły, a ten rok przeleciał ekspresowo. Niedawno był sylwester 2013/2014, Jula kończyła 4 lata, a tu już następny minął...

Straszny jest ten upływ czasu. 
Nie wspominając już, że mi właśnie kolejny rok przeleciał, a niedawno miałam 17 lat :)

Z tej okazji zapraszam na torcik


No ale miało być podsumowanie tego szybkoprzeminiętego roku. 

Najpierw w kategorii haft krzyżykowy
Miałam sporo okazji, więc powstało kilka haftów. 

W sumie to całkiem sporo ich zrobiłam przez ten cały rok, 
biorąc pod uwagę, że ostatnio nie tykałam igły. 

Kilka haftów zrobiłam nad morzem, kilka na działce. 

Niestety nie wszystkie są jeszcze oprawione. 
Ale może się doczekają niedługo nowego image...


W kategorii szycie szału nie ma. 


Jest jeszcze kategoria biżuteria
ale tu wrzuciłam tylko wybrane pozycje, bo wszystkie musiałabym zrobić na 10 kolażach...


A na koniec wspomnienie wyjazdów... w kategorii podróże, i nie tylko...  
Na jednym zdjęciu jest też nowy pokój Julki :) i 80. urodziny mojej Babci, co w zasadzie można zaliczyć do podróży...


A co w Nowym Roku??

Planów robótkowych nie robię, bo już jedne zrobiłam i póki co, minęły 4 miesiące i nic kompletnie nie zrealizowałam. Wiadomo, że zawsze coś się pomiędzy pozycje z planu wedrze, bo wypadnie jakaś nagła i niespodziewana okazja... 
Co zrobię, to zrobię. 
Gdybym miała 4 ręce i dwie doby, może bym zrobiła, co mi siedzi w głowie. 

A Wam życzę, 
żeby w Nowym Roku 
spełniły się wasze plany, marzenia, zamierzenia 
i żebyście przeżyli go jeszcze lepiej niż poprzedni!!  

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech