Witam w ten piękny zimowy dzień.
Słoneczko świeci, mrozek trzyma... oby tak do końca ferii...
Dziś chciałam Wam pokazać oprawiony i wiszący na ścianie w kuchni kościółek.
Dziura zatkana, można było wziąć się za kolejny...
A to już nowy haft... goła kobitka. Mam jeszcze faceta do pary.
Haft na czarnej kanwie 18 ct albo na 20ct... nie pamiętam. W każdym razie ciężko się haftuje granatowymi i ciemnoszarymi nićmi...
Słoneczko świeci, mrozek trzyma... oby tak do końca ferii...
Dziś chciałam Wam pokazać oprawiony i wiszący na ścianie w kuchni kościółek.
Dziura zatkana, można było wziąć się za kolejny...
A to już nowy haft... goła kobitka. Mam jeszcze faceta do pary.
Haft na czarnej kanwie 18 ct albo na 20ct... nie pamiętam. W każdym razie ciężko się haftuje granatowymi i ciemnoszarymi nićmi...
I postępy...
W trakcie haftowania tej babeczki muszę się zabrać wreszcie za moje dwa zamówienia... Jedno duże na lipiec, drugie małe na maj... Bo jak będę odwlekać, to czas szybko zleci i nie zdążę.
A to moje magnesy na lodówce - poukładałam je ostatnio...