Obserwatorzy

DAWNO TEMU W PARYŻU MODNA DAMA UDAŁA SIĘ D MODYSTKI, ABY ZAMÓWIĆ NAKRYCIE GŁOWY - OSTATNI KRZYK MODY. MODYSTKA OWO NAKRYCIE WYKONAŁA ZUŻYWAJĄC 5 METRÓW WSTĄŻKI. KIEDY DAMA USŁYSZAŁA CENĘ, Z OBURZENIEM ZAWOŁAŁA: CO!!! 300 FRANKÓW ZA 5 METRÓW WSTĄŻKI??!! PANI CHYBA OSZALAŁA!! NA TO MODYSTKA KILKOMA SPRAWNYMI RUCHAMI ROZPRUŁA PIĘKNY CZEPEK, ZWINĘŁA WSTĄŻKĘ, PODAŁA OBURZONEJ DAMIE I POWIEDZIAŁA: ZAPŁATA JEST ZA MOJE UMIEJĘTNOŚCI I PRACĘ, WSTĄŻKĘ DAJĘ PANI GRATIS!!!

wtorek, 28 marca 2017

Pamiątka komunijna cz. 2

Początek roku sprzyja haftowaniu. Cierpi na tym czytanie, ale tak to jest. 

Co prawda ostatnio na przykład spędziłam godzinę w poczekalni u lekarza, bo było opóźnienie, dzięki czemu podgniłam książkę. Nawet w takich sytuacjach należy szukać pozytywów.  

Teraz dłubię dwa hafty, niebawem zaczynam trzebi, bo czas nagli. 
Czasem przy sobotniej lub niedzielnej kawce, czasem przy lampce... najważniejsze, że widać jak przybywa. 





Dłubie sobie wieczorami, kawałek po kawałku...jeszcze tylko kawałek krzaka winogron, personalizacja i finisz. 

A przy okazji znalazłam zdjęcie kolejnego pudełkowego, w końcu oprawionego haftu - stare jak świat serduszko haftowane na moich ulubionych białych, lnianych spodniach. 

niedziela, 26 marca 2017

wiosenny bulett journal

Czy mówiłam już, że prowadzenie mojego własnego kalendarza bardzo mi się podoba??
Lubię przeglądać minione, kolorowe, zapisane i zarysowane tygodnie...

Dziś kolejna porcja kolorowych tygodni i innych ważnych zapisków. 

Tu jeszcze luty ... mam opóźnienie w publikacji...


Tydzień walentynkowy...


Tydzień zakopiański...


i podsumowanie lutego...









A tu angielskie słówka, które warto by było zapamiętać...


No i marzec nastał! 
Nasmarowałam wieniec z pierwszych wiosennych kwiatów. 




I kolejne tygodnie. 






a tu zrobiło się nieco ciepło i mnie naszło na wyjazdy. 
Machnęłam takie podróżnicze plany... Oby się spełniły wszystkie w tym roku. 


 No i doszliśmy do wiosny... szkoda że tylko kalendarzowej...


No i koniec marca :( A tak niedawno rysowałam kwiatki... 
Czemu tak czas szybko leci??
Z drugiej strony fajnie, bo już widno i czasami pachnie wiosną... 
ale zdecydowanie za szybko wszystko mija. 

piątek, 24 marca 2017

Mieczysław wiosennie

Mamy już wiosnę. Zdjęcia jeszcze zimowe, ale co tam... Dużo się Mieczysław nie zmienił. 
Rośnie, je, je i rośnie... sadełko majta mu się między nogami... 


Tu mieliśmy ubaw, bo jak usnął twardym snem, wyciągnęłam mu język z paszczy. 


A tu ze swoją ukochaną Juleczką, która go z wielkiej miłości męczy ale on dzielnie wszystko znosi. 


Zabawy z balonem - boki zrywać. 


A tu mu posmarowałam podłogę walerianą...

 

Tu biedny po powrocie do domu po feriach i obejściu i obwąchaniu całego mieszkania, padł w swoim łóżeczku. 


Pomaga mi też w prasowaniu - magluje!




A tu ugniatanie milusiego kocyka. 




Sesja zdjęciowa pewnego wieczoru...

 


No i koniecznie musi mnie pilnować, kiedy się kąpię, żebym, się przypadkiem nie utopiła w wannie. 



A tu zabawy z serduszkiem. Biedny domowy kot nie wiedział co z nim zrobić. A może myślał, że to myszka i trzeba ją najpierw upolować. 


16 marca Mieczysław skończył 8 miesięcy!! 
A niedawno był taka puchatą, malutką niezgrabną kuleczką...

środa, 22 marca 2017

pasta z tuńczyka

Witam.
Dziś dla odmiany będzie coś dobrego dla żołądka i kubków smakowych.

PASTA Z TUŃCZYKA

Składniki: 

  • 1 puszka tuńczyka
  • 1 ogórek kiszony lub 2 konserwowe
  • 1 łyżka keczupu
  • 2 łyżki majonezu
  • 2 łyżki posiekanego koperku
  • 1/2 łyżeczki soku z cytryny
  • szczypta chili lub ostrej papryki

Tuńczyka odsączyć i rozgnieść widelcem. Ogórki obrać i pokroić w bardzo drobną kosteczkę. Wszystkie składniki połączyć i dobrze wymieszać. lepiej, jak pasta będzie za mokra (więcej majonezu i keczupu - smaczniejsza) niż za sucha.  



SMACZNEGO !!

* * * * * * * * * *

Pochwalę się jeszcze książką, którą dostałam w zaległym imieninowym prezencie. 


Moja kolejka książek do czytania strasznie się wydłużyła... 

poniedziałek, 20 marca 2017

kolejna wielka paka naparstków

Jakiś czas temu kupiłam sobie naparstki. 
Upolowałam na ebayu za całkiem przyzwoitą cenę. 

Nawet szybko przyszła Wielkiej Brytanii. 


Na szczęście naparstki były elegancko zapakowane - każdy zawinięty w osobny papierek. 


Każdy rozpakowałam i  obejrzałam. 



Musiałam je umyć, bo były brudne. 
Lubię ten moment mycia, potem suszenia, oglądania i segregowania. 


A tu już suszenie. 



i rozkładanie tematycznie...

























Przy okazji dostawiania nowych wycieram z kurzu, przestawiam, oglądam...

Musiałam wreszcie dokończyć i opublikować ten post,
bo już w drodze kolejna wielka paczka naparstków. Ma dojść na koniec marca... Mam nadzieję, że przyjdzie szybciej, bo jest w niej kilka prześlicznych okazów. 

Tłumacz

Archiwum bloga

Uszyj Jasia

Kołderki za jeden uśmiech